Jak działa pigułka "dzień po"?
Zgodnie z zarządzeniem Komisji Europejskiej tak zwana Pigułka "dzień po" ma być w krajach należących do Unii sprzedawana bez recepty.
Pigułka „dzień po”, znana także jako „antykoncepcja awaryjna” lub „antykoncepcja doraźna”, zapobiega zajściu w ciążę. Jest przydatna nie tylko wtedy, gdy poniosły was emocje i w miłosnym uniesieniu zapomnieliście się zabezpieczyć, ale również wtedy, gdy inne metody antykoncepcji, np. prezerwatywa, zawiodły. Tabletki „po” zawierają dużą dawkę hormonów, takich jak estrogen i/lub progestagen (w Polsce dostępne są tabletki zawierające dużą dawkę lewonorgestrelu - pochodną progesteronu).
Jeśli pigułka zostanie zażyta przed owulacją, zahamuje jej wystąpienie, a tym samym zapobiegnie zajściu w ciążę. Natomiast jeśli zostanie przyjęta w późniejszej fazie cyklu, już po owulacji, zagęści śluz i utrudni plemnikom przedostanie się do komórki jajkowej, a także uniemożliwi jej zagnieżdżenie się w macicy. Najpóźniej pigułkę „po” można przyjąć 5 dni po stosunku, jednak tabletka ma największą skuteczność, jeśli zostanie zażyta do 24 godzin po współżyciu.
Po tym zarządzeniu w mediach trwa spór pomiędzy różnymi grupami społecznymi, czy taka pigułka powinna być dostępna bez recepty i to dla każdego.
Warto zaznaczyć, że pigułka „po” nie jest środkiem wczesnoporonnym, ponieważ nie usuwa istniejącej już ciąży. Wręcz przeciwnie - hormony zawarte w tabletce będą podtrzymywały istniejącą ciążę.
Należy też pamiętać, że ze względu na bardzo dużą dawkę hormonów, którą zawiera tabletka „po”, oraz działania niepożądane, jakie mogą po niej wystąpić m.in. nudności i wymioty, bóle i zawroty głowy, rozregulowanie cyklu, nie może to być jedyna metoda antykoncepcji, a wyłącznie rozwiązanie awaryjne stosowane w wyjątkowych sytuacjach.
A jakie jest Wasze zdanie drogie nam czytelniczki FM? Czy jesteście za, czy też przeciwko, i dlaczego.
Poleć znajomym