Tasiemka napisał(a)
o raju, współczuję Ci tych dojazdów... a niektórzy ludzie odważni są tylko w sieci ( nie mówię tu o sobie
hehe) jak przyjdzie co do czego, to nawet "cześć" nie potrafią powiedzieć... trzymaj się jakoś bidulko :*
heh mam "znajomą" - chodziłyśmy do równoległej klasy do podstawówki ale nigdy jakoś szczególnie się nie znałyśmy, ze 2 razy gadałyśmy. Potem, po latach, jak się nasza klasa zaczęła (już na studiach moich) zaprosiła mnie do znajomych, ale nie mogąc jej skojarzyć nie przyjęłam zaproszenia. Ona zaczęła mi co tydzień wysyłać nowe zaproszenia (a co przysłała to miała kolejnych kilkudziesięciu nowych znajomych), w międzyczasie skojarzyłam kto to ale stwierdziłam, że nie jest moją znajomą na tyle, żebym przyjęła jej zaproszenie. I kiedyś spotkałam ją na ulicy, ja do niech uśmiech a ona głowę odwróciła i udała, że mnie nie zna... pomyślałam, że obraziła się ale nieeee.... ciągle przysyłała mi te zaproszenia

na na fb też mnie zaprosiła (tu na szczęście jak się wyśle raz to nie da się powtórzyć) - a kilka lat mieszkałyśmy blok w blok, mamy dzieci w tym samym wieku, na ten sam plac zabaw chodziłyśmy - nigdy mi cześć nie powiedziała, udając że mnie nie zna a jednocześnie ciągle mnie zapraszała do znajomych w necie