Tak tak, ja Was rozumiem. Problem tkwi w tym, że są ludzie, którzy są niesłusznie skazani, co wtedy? Np w chinach skazują na karę śmierci bo sąsiad, sąsiadowi buchnął kurczaka

... jeśli ktoś rzeczywiście brutalnie dokonał zabójstwa, jak i zgwałcenia jak trynkiewicz, to rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem byłaby KŚ

. Ale są osoby, które zabiły, sąd im dał KŚ, a one rzeczywiście się zresocjalizowały. Miałam na stażu faceta, który odbywał karę 25lat za zabójstwo matki, a po 1. nie ma dowodów, były krzyki, matka miała siniaki, ale pili, ona piła, on pił, a dowodów, świadków, że to on nie było. Sa ogromne niedopatrzenia ze strony sądu, on rzeczywiście nie pamięta czy on to zrobił, śmierć była na skutek uderzenia glową w kant łóżka, ale przecież mogła się przewrócić? Facet ma rodzinę, dzieci, wnuki, siedzi i płacze, bo nic nie pamięta, mogłby dostać kś, jeśli trafiłby na złego sędziego. Każdy wychowawca ma wątpliwości co do tego wyroku i zdarzenia. By dostał kś kiedyś, by teraz nie żył, a co jeśli jest rzeczywiście niewinny? Wszystko jest łądnie pięknie, jeśli te przypadki nie dotyczą naszych bliskich

oczywiście, większość skazanych jest słusznie osądzonych. A w oczy się wypierają, że oni tego nie zrobili!
Kurde mąż wraca taxi z nowej wsi

musze chatę ogarniać!