angel nie ma za co, oczywiście, że się interesujemy, to dla Ciebie ważne (i się nie dziwię!), więc pytamy i trzymamy kciuki, modlimy się czy co tam kto umie/woli
kamila oki, już doczytałam w grupie 2017. W tabelce zostajesz ale w poczekalni, tak łatwo z niej nie uciekniesz!
Tyle się dzieje u mnie, że nie napisałam nic o wizycie

A więc tak, pani doktor powiedziała, że na dzień dzisiejszy uznaje, że są dwie przyczyny naszych niepowodzeń: niski progesteron i infekcja. Na pierwszy problem łykam już co trzeba, na drugi dostaliśmy pełen zestaw leków, do stosowania od zaraz, w czasie owu inne, po też inny zestaw, osobno ja i mąż. Wszystko mam rozpisane. Kolejna wizyta 9.lipca. I generalnie do tego czasu mamy być w ciąży. A jeśli mimo wyprostowania tych problemów do lipca (czyli dwa cykle!) się nie uda, to poszerzamy diagnostykę.
Pani doktor pytała jakie mamy plany wakacyjne, "bo mogą się zmienić"

Wiecie, brzmi to wszystko pięknie, ale jak dla mnie wciąż nierealnie.... Nie uwierzę dopóki nie zobaczę dwóch kresek, wzrastającej bety, serduszka... (zaczynam jednak wierzyć, że je zobaczę!). Zastanawiam się czy w ogóle iść do szpitala w takiej sytuacji... Skoro mam pełen zestaw leków, globulki na 7 dni i w ogóle. Poza tym przez te 7 dni post, więc już widzę co to będzie za firankowanie w owu