PaulaG napisał(a)
Sielanka po twoim opisie porodu zaczynam się zastanawiać nad tym czy chce przez to przechodzić ...
Wiesz co... czy fakt, że decyduję się na ten koszmar po raz drugi, nie świadczy o tym, że warto?

Serio, ból jest i będę go wspominać do końca życia. I mówienie matkom, że poród to nic takiego, to wg mnie zwykłe kłamstwo. ALE WARTO. Tylko, że warto się przygotować lepiej, niż ja to zrobiłam. Przestudiować pozycje wertykalne, ćwiczyć w ciąży, ćwiczyć oddech, przygotować plan porodu (a nawet 2-3 wersje), poważnie się zastanowić nad wyborem osoby towarzyszącej. Pomyśleć, czy jestem na tyle asertywna, że w chwili bólu nie do zniesienia dam radę sprzeciwić się czemuś, czego nie chcę? Jeśli nie - to nie bierzcie męża, a doulę. Mąż zrobi wszystko co służba zdrowia karze, bo się nie zna, a będzie się bał. Doula jest wykształcona. Nie powie nic za Was, ale w krytycznych momentach może Wam przypomnieć, np. mówiąc "pamiętasz o czym mi mówiłaś, że tego nie chcesz podczas porodu. Masz prawo tego odmówić, tylko powiedz to głośno". To było właśnie takie wsparcie, jakiego potrzebowałam, a nie dostałam w najgorszych momentach.