motylek1909 napisał(a)
i Ty mi nic nie mówisz?! w którym szpitalu jesteś?!
Motylku leżałam w Zdrojach. Wylądowałam tam 1 stycznia odwodniona, wymiotująca, z gorączką 38,2. Był weekend, mieli wolne łózka to mnie położyli, podłączyli kroplówkę potem dali antybiotyk i w pon jak już potrzebowali łózka, to bez powtórki badań raz dwa wypisali...
Wcześniej w Wigilie spędziłam 2 godziny na IP w Zdrojach bo moje Kochane Słoneczko zrobiło sobie "Dzień Lenia" i kompletnie nie czułam żadnych ruchów. Także po kolacji w samochód i na IP...
Przyznam szczerze ze po mału dopada mnie jakaś załamka...ciągle coś mi się przyplątuje. Ciśnienie, tachykardia ( ale w Niemczech tętno 140 podczas leżenia to "normalka" w ciąży i nikt z tym nic nie robi), migreny, bóle pleców, teraz to swędzenie i strach przed cholestazą
W niedziele wracam do Niemiec, w poniedziałek mam wizytę u swojej gin ale jakoś nie patrze na to optymistycznie bo pewnie zbagatelizują ... jeszcze 3 miesiące i będę miała swoja Malutka Córeczkę w ramionach i przestane się bać że coś jej się u mnie w brzuszku stanie