sielanka napisał(a)
Monia ja bym na Twoim miejscu na prawde rozwazyla zmiane endo. Ona w ogole badala Ci cos oprocz tarczycy? Sprawdzala nadnercza, przysadke? Jak dla mnie to Ty zdiagnozowana nie jestes. Masz jakis zespol zaburzen endokrynologicznych, a lekarz leczy objawy, a nie chorobe.
sielanka, jak chciałam iść 1 raz do polecanego endo w Katowicach to miała prywatne terminy na dany rok zajęte. Ta mnie leczy od 2 lat i generalnie po 3 miesiącach leków te hormony wprowadziła mi w normy i 1,5 roku przy braniu konkretnej dawki leku było okej, w normie. Czułam się b. dobrze. Ostrzegała mnie natomiast, że to leczenie zachowawcze i ewentualna ciąża i zaburzenia hormonalne w niej są nieprzewidywalne i nie wiadomo, jak tarczyca się zachowa, bo u mnie problem w tym, że mam dużego nadczynnego guza i wiele mniejszych i mam robione co 6 miesięcy usg tarczycy przez to, małam biopsję też, czy nie jest złośliwy. I tak się stało w czerwcu, jak zaszłam w drugą ciąże - tarczyca mi sfiksowała i wpadłam w niedoczynność, tsh miałam 4,7 i musiała mi tym samym leki na nadczynność odstawić, bo mi podnosiły poziom hormonów. Od lipca więc byłam bez leków, aż do tego poniedziałku... ale nie byłam świadoma kolejnej ciąży, bo ja przecież od paru miesięcy nie mogłam zajść, odpuściłam sobie też grudzień, jeżeli chodzi o starania, więc dla mnie ten środowy test to był szok.
Trzymam kciuki za Twoją zamkniętą szyjkę!!!

oby za parę dni jakiś cień nadziei się pojawił!
mjakmama - też widzę kreseczkę!!! gratuluję!