Monia82 napisał(a)
Buka, najgorsze jest to, że ja tym babom (endo i gin|) zgłaszałam moje niepokojące objawy... comiesięczne zawroty głowy, bóle, fale gorąca, pocenie się, a one to zlewały i jakby endo zareagowała na to, co jej ,mówię i na ten poprzedni wynik, który był już na granicy normy to by to nie doprowadziło do tak dużej nadczynności tarczycy... Ja praktycznie od poronienia, co miesiąc byłam u endokrynologa z tymi objawami i sama sobie robiłam prywatnie badania, jak nie prolaktyna, to progesteron, tsh. Szkoda gadać... na tych partaczy, żeby człowiek sam musiał się diagnozować... Teraz w pracy w zeszłym tygodniu znowu miałam takie migreny, że mnie na wymioty zbierało, do tego uczucie gorąca, aż mnie głowa i twarz piekła. To taki dyskomfort. Nawet się skupić na pracy nie mogłam.
Monia fajnie, że się odezwałaś. Powiem Ci, że ja pamiętam jak opisywałaś, że nawet raz to wtargnęłaś do gabinetu a babka też to olała i zwaliła wszystko na poronienie. Ja cały czas stoję na stanowisku, że jest coś takiego jak kobieca intuicja. Najgorsze jest to, że płacimy niemałe składki na ZUS a i tak musimy płacić za badania bo lekarze nas olewają i skierowania niechętnie dają. Mojej bratowej lekarz postawił diagnozę bez badań, kiedy zapytała się skąd to wie, odpowiedział: "bo jest Pani na to za młoda".
Motylku ale zaszalałaś z lepieniem

aż zgłodniałam jak to przeczytałam.
Ślimaku to trzymamy kciuki za Twoją wygraną

ja dziś sprawdziłam wyniki i się troszkę zasmuciłam bo zawsze skreślam te same cyfry a tym razem zagrałam na chybił trafił, i co? Bym miała 4 gdybym sama zakreśliła. Ech, pocieszające jest to, że nie 6