Ja 3.5 roku temu urodzilam dziewczynke. Ciaze przechodzilam bez najmniejszych problemów, nie utylam zbyt duzo (ok 14kg z brzuszkiem lacznie) - juz wiecej po prorodzie na macierzynskim

nie mialam zadnym wyprysków, przebarwien, praktycznie zero rozstepów - zero zachcianek - za to apetycik na wszystko. brzuszek byl dosyc rozlany na oklolo - bardziej plaski i szeroki. Pojawil sie dosyc pozno za to bardzo gwaltownie - normalnie rósl w oczach.
W drugiej ciazy zaczelo sie wielkim wymiotowaniem. Pierwsze 3-4 miesiace odrzut od wszystkiego - im bardziej mi cos smakowalo przed ciaza tym bardziej darlo na wymioty na sama mysl o tym. Myslalm, ze mi odbilo, darlo mnie na wymioty na WIDOK surowego miesa (szczególnie kurczaka w calosci) -

? i jeszcze kilka innych dziwactw. W sumie moje menu to byl chleb (suchy lub z pasztetem) i woda niegazowana. Kilka razy udalo mi sie zjesc troche ogórkowej no i wypijalam niekiedy wode po ogórkach kiszonych (

) Po czterech miesiacach wymioty sie zatrzymaly. Zaczelam jesc wiecej. Apetyt nie wrócil. Jem bo musze, wiem, ze czuje glod i trzba cos przegryzc, ale raczej nie idzie to w parze z jakas szczególna ochota, smaczkiem na cos. Mdlosci pozostaly, szczególnie rano i wieczorem. Czasami mam wrazenie, ze zwymiotuje, ale to sie nie dzieje. Pozostala odraza do miety i kamfory. Jesli juz w ogole mam na cokolwiek ochote to jest to tunczyk albo sledz (przy czym po sledziu mnie mdli, ale w momencie kiedy go jem czuje sie jak w niebie

). Brzuch pojawil sie baaaaaaaaaaardzo szybko, jest wystajacy jak pileczka (teraz juz calkiem spora z reszta). Cera dalej ok, tycie podobnie jak w pierwszej, moze nawet delikatnie mniej (schudlam dosyc mocno w pierwszym trymestrze). I co? Oczywiscie wszyscy przekonani, ze to chlopiec, zakladali sie nawet. Mówili, ze to nie mozliwe, zeby tak bardzo róznie przechodzic ciaze i nosic ta sama plec. Ze podobno to taka reakcja na rózne stezenie hormonów. (Aha: przypomnialo mi sie, ze na poczatku ciazy zauwazylam, ze dostalam dodatkowego owlosienia na brzuchu - normalnie ciemny meszek. Powiedziano mi, ze podobno jak sie w ciazy z chlpocem jest to tak sie dzieje, ze niby testosteron) - tak czy inaczej: na USG stwierdzili, ze dziewczynka. Bylam zaskoczona z poczatku. Niektórzy z uporem twierdza, ze to chlopiec (szczególnie babcie i ciotki), ze USG czasami moze sie pomylic. Ja nastawilam sie juz na dziewczynke. Szczególnie dlatego, ze jedna juz mam i ona strasznie wyczekuje siostry. Nie moze sie juz doczekac kiedy beda mialy wspólny pokój i beda sie razem bawic. Oczywiscie marzy mi sie tez chlpczyk, ale zawsze chcialam miec 3 dzieci wiec moze sie uda za trzecim razem

Ja tez dalam sie wkrecic w te 'gusla i przepowiednie' na temat przebiegu ciazy i dlugo nie dawalo mi to spokoju - czy to napewno dziewczynka? Ale zakladam, ze tak. 25/02 mam kolejne USG tym razem 3D, wiec mam nadzieje, ze wtedy juz wszystko sie wyjasni

)) Jak widac - sprawa przebiegu ciazy w stosunku do plci jest tak tajemnicza jak samo jego powstawanie

))) pozdrawiam wszystkie przyszle mamusie