Chyba nie ma nic lepszego do rozwoju dziecka niż nauka przez zabawę. Oczywiście form jest wiele i zamierzam synowi (obecnie 16 miesięcy) zapewnić różnorodne bodźce. Jak najbardziej wykorzystuję obecnie "analogowe" opcje, ale gdy podrośnie na pewno pokażę mu też "cyfrowe". Jestem za tym, by dzieci poznawały jak najwięcej z otaczającego świata, oczywiście pod nadzorem dorosłych. Toteż uważam, że komputer nie musi być wrogiem, ba, może stać się przydatnym urządzeniem stymulującym rozwój intelektualny małego człowieka. Powszechnie dziecko przy komputerze utożsamiane jest z marnotrawieniem czasu na głupie gry, co jest dużym uproszczeniem. Teraz jest bowiem masa możliwości, gier i programów edukacyjnych, które w odpowiedzialny sposób bawiąc uczą. Proszę spojrzeć choćby na Akademię Umysłu JUNIOR (
http://www.akademia-umyslu.pl/junior/gry-dla-dzieci-programy), której produkty mają na celu sprawienie, by czas spędzony przez dziecko przed monitorem pomagał mu także w takiej formie uczyć się czytać, zapamiętywać czy koncentrować. Jeśli połączyć to z innymi aktywnościami (bo absolutnie nie może być ich substytutem!), to jestem na stanowisku, że w odpowiedzialny sposób dbam o rozwój swojego dziecka. Ufff, się rozpisałam

.