meg dołaczam sie do gratulacji
tez czeka mnie picie tego cudownego napoju chyba w poniedzialek....szczerze wam powiem ze czuje ze sie porzygam
pedrova- oj to jestes dzielna ze przechodzisz ciaze sama w sumie...mi byłoby bardzo ciezko.
dlatego wogole podziwiam kobiety ktore nie maja mezczyzn a sa w ciazy ...jednak przytulenie sie, pozrzedzenie...cieszenie sie wspolnie z kopniakow usg...i tych "pierwszych rzeczy" jest jednak umacniajace dla pary.
"Chyba jestem chora psychicznie. Wczoraj znienawidziłam swojego faceta (oczywiście nie mając powodu), powiedziałam mu wprost, że mam wyjebane na niego i już z nim wytrzymać nie mogę, przed snem obiecałam sobie, że mu nie odpuszczę.. A dzisiaj się obudziłam i jestem najukochańszą osobą pod słońcem. O.o Jak sobie radzić z tymi emocjami..

?"
ha!!!! skad ja to znam

okolo dwa tyg temu sie wyprowadzałam....dziś on mi strzelił focha ze mu nie wypralam getrów bo idzie na pilke nozna....czarne getry jedne jedyne w praniu- baaaa!!! bo ja nie mam co robic tylko dla jednych czarnych getrow nastawiac pralke...a recznie nie bede mu prac jego smierdzacych skarpet bo mam odruch wymiotny...
mowie zeby sobie recznie uprał- to sie obraził...noi oczyscie z mojej strony skonczylo sie wrzaskiem jak wychodził z domu do pracy....
rokikoki tez potrafie byc niezła jędza dla mojego faceta....