cześć dziewczyny

ale malo piszecie
Ola...i jak test? wiesz...z drugiej strony to tak za ciosem...łatwiej niż po latach
U nas...Zuzia lekki katarek i wczoraj od czasu do czasu trochę kaszelku, ale moze się nei rowinie bardziej. Do noska daję jej ten nasivin..faktycznie chyba pomaga, bo jej nie leci. W sobote byliśmy u ciotki męża na "babcinym", bo wnuczka im się urodziła...Zuzka spoko..tyle ludzi a ona spokojna, tylko patrzyła.Wczoraj bylismy u moich rodziców na obiedzie.Zuzia poszła spać na wersalce, obstawiłam ja z boku krzesłami a ta skubana obudzila sie po cichu i zlazła z łóżka dziurą..oczywiście nogi na łóżku, ręce już na podłodze...nie wiedziala co zrobić i zaczęła ryczeć...zostawiliśmy ja na noc i babcia z nia spała bo nie ma co jej wierzyć jednak...wciśnie sie wszędzie.Trochę stracha nam napędziła. Jakimś cudem zginął tez guzik od jej sweterka..wczoraj przeszukaliśmy cały dom...nie ma...moze wyjdzie z kupą

Ostatnio ciągle zębiskami szarpie guziki, moze któregoś wyszarpała...chociaz ja raczej myślę,ze wpraniu...mąż panikuje.
Aha..no i nie wytrzymałam...znalazłam telefon i zadzwoniłam do ludzi u których ostatnio pracowała Zuzki opiekunka...dla swojego spokoju.
No i musze przyznać,ze facet podtrzymał mnie na duchu...powiedział,że babka uczciwa, skłonna raczej do rozpieszczania dzieci, tylko kazał mi zwracać uwagę na takie drobiazgi,jak dokładne mycie dupci albo pilnowanie czy dziecku nei za zimno albo goraco...czasem zdarzaly jej sie potkniecia. Ale ogólnie poleca. Wiec już jestem spokojniejsza. Głupio mi trochę,ze tak za plecami zadzwoniłam,ale w końcu chodzi o moje dziecko.
Aha..i dowiedziałam,że sie od wrzesnia otwierają u nas oddzial żlobkowy w jednym z przedszloki...zapisze Zuzkę w razie czego, najwyzej zrezygnujemy, jak tu w domu wszystko bedzie ok.