Eh dzisiaj jakiś do dupy ten dzień... byłam w kościele, moja siostrzenica była chrzczona. Zimno jak cholera ( kościół u nas nie jest ogrzewany) a ta moja przyszła bratowa ubrała małą w body na długi rękaw, sukienkę do chrztu i rajstopki białe! ja ubrałam się ciepło i jeszcze się trzęsłam z zimna!a ta guła głupia nawet nie przykryła małej kocem bo stwierdziła,że mała musi ładnie wyglądać!! Na imprezie nie byliśmy bo zaprosili nas 2 godziny przed chrztem ( tzn. tylko mój brat nas zaprosił) gdzie o chrzcie wiedzieli już od piątku! swoją rodzinę sucz zaprosiła już w piątek a nas tzn mnie, mojego męża , moją siostre z mężem na ostatnią chwile! Mój brat po kościele prosił nas żebyśmy pojechali do jej matki razem z nimi na kawę i ciasto ale nie zgodziłyśmy się;/ ona się nie odezwała,że mamy jechac na kawę i widocznie nie życzyła sobie zebyśmy przyjechały i nie chciałyśmy się wpierdalać....widać było,że mojemu bratu było bardzo przykro że z jego rodziny NIKOGO nie będzie a z jej rodziny byli wszyscy

W ogóle ta moja przyszła bratowa to panią teraz struga bo w Anglii mieszka! łeb wysoko nosi, co to nie ona itd. mój brat ma przejebane życie z nią....ciągle go szantażuje że jak czegoś nie zrobi tego co ona chce to zabierze małą i wyjedzie do PL na jakiś czas, teksty to też ma do niego zajebiste typu" jak mnie kochasz to mi to kupisz" w ogóle dziwię się mu, że tak daje sobą pomiatać i robi to co ona chce.... eh...szkoda mi go naprawdę....