Cześć dziewczyny. Napiszę po krotce co u nas. Jeździmy dwa razy w tygodniu na rehabilitację z Werką. Bardzo źle to znosi, tak strasznie jest mi jej szkoda, ale tłumaczę sobie, że to wyłącznie dla jej dobra i kiedyś może nam za to podziękuje. Mamy 30 min. ćwiczeń i następnie 30 min. masażu. Malutka płacze ogromnie, po takiej godzinie płaczu oczka ma aż przekrwione, serce mi pęka. Jestem z nią razem w środku, ale nie wiem jeszcze jak długo to zniosę, bo jak widzę jak ona patrzy na mnie takim zapłakanym wzrokiem żebym ją stamtąd zabrała to aż mnie ciarki przechodzą. Już sama nie wiem, może lepiej będzie jak ja będę zostawać na korytarzu...nie wiem co robić... A jak długo potrwa rehabilitacja to zależy od efektów, jak na razie to raczej bez większych zmian... Poza tym Weroniczka już bardzo ciągnie się do siedzenia, nie chce już leżeć i na swoich kolanach już ją sadzam, bo nie uleży

Także sądzę, że za parę dni już całkiem siądzie o własnych siłach. A jak tam u Was? Czy już niektóre dzieciaczki siedzą

My w dalszym ciągu oczekujemy pierwszego ząbka

Poza tym to po staremu...Aha tydzień temu dowiedziałam się, że mojej koleżanki córeczka (ur.we wrześniu t.r.) prawdopodobnie nie słyszy, ma mieć jeszcze powtórzone badania... Bardzo się tym przejęłam, spłakałam itp. A napiszę, że będąc w ciąży z Alicją zaraziła się toksoplazmozą, po urodzeniu Małej niby wszystko było w porządku, a tu teraz takie rzeczy wychodzą... Za tydzień ma mieć powtórzone badanie słuchu w innym szpitalu także zobaczymy... Bardzo się boję... Pozdrawiam Was serdecznie Majowe Mamusie i przepraszam, że tak rzadko Was teraz odwiedzam.
Ps: dziękuję Ci aniam, że napisałaś co tam u nas
Buziaczki ślę dla Was i Waszych Maleństw.