Witam i ja
Widzę,że temat naszych małych chłopców się rozkręcił
Nie zazdroszczę kłótni-ja ich nienawidzę,więc staram się ich unikać lub przechodzić na kompromis,ogólnie w ciąży stałam się nadzwyczaj spokojna i miła -czy to dla mojego męża czy dla innych.. Ten mały szkrab tak na mnie pozytywnie wpłynął
Poza tym nie ma co narzekać-mąż stał się nad wymiar opiekuńczy i martwi się za naszą trójkę.Teraz,gdy ja już nie pracuje a On musi trochę mi go szkoda,bo ciągle słyszę jak mówi czy damy sobie radę,czy podoła żeby nas utrzymać.. Z Jego pracą ciężko,gnębią Go,wykorzystują,a On biedny chce wytrzymać do narodzin ,żeby pójśc za mnie na tacierzyńskie.Ja miałam to samo kilka lat temu w swojej byłej pracy,mobing jak cholera,i tylko dzięki Niemu się stamtąd zwolniłam,bo utrzymał nas sam,dopóki nie otworzyłam działalności..
Eh...
Ale ..nie psując humoru od rana..
jak wybrałam wczoraj receptę to maż aż się przeraził

Nie przyzwyczajony,że coś mam brać.Do tej pory nic nie miałam przepisanego.
Zostawiłam w aptece ponad stówę,a najgorsze z tego jest to żelazo w płynie-feroplex
.Fujjjj! Myślałam,że zwrócę

(
Ale muszę pić,bo maluch najważniejszy...
Poza tym syrop na zaparcia-akurat jego polubiłam-mocno pomarańczowy.
Ampułki na naczynka i większa dawka kwasu f.
Dość o mnie,.bo Was zanudzę
Gratuluję skończonych tygodni!!
Odpoczywajcie,szczególnie Ty Dorotko-jak wymioty Ci nie przejdą to koniecznie skontaktuj się z lekarzem-to nic normalnego,tym bardziej w takiej ilości..
Leniuchujcie
Ja coś posprzątam w pokoju,ale będę zaglądać