Maju, odpoczywaj i dużo zdrówka dla Was :*
Kasiek, niestety bardzo ciężko z tymi ginekologami na nfz. W poprzedniej ciąży mój były ginekolog zbadał mnie tylko raz na początku i tylko raz sprawdził serduszko. Nic nie mówił, nie informował mnie o niczym. Także chciałam go zmienić i chyba trafiłam z deszczu pod rynnę. Co prawda ta zawsze bada i w ogóle sprawdza wszystko, ale jej komentarze są nie na miejscu i człowiek nawet nie wie jak zareagować. Przykre to, że się płaci co miesiąc sładki i to sporo kasy, a oni traktują cię jak kogoś drugiej kategorii. I kim ja dla niej jestem, że może sobie walić takie teksty? Wkurza mnie to, że za kasę od razu wszyscy tacy milusi. A trochę szkoda mi kasy, bo mam już dziecko i wolę to przeznaczyć na niego. To może się głupie wydawać, ale za jedną głupią wizytę mam 3-4 mleka dla Adaśka. Nie mówiąc o usg i badaniach... I tak z nim muszę wszędzie prywatnie latać, bo na nfz bym czekałabym do jego 18-stki. Teraz mi od ponad miesiąca choruje i już lekarze załamują ręcę i nie wiedzą co jeszcze. Męczą go tymi sterdydami wziewnymi, które nic nie pomagają. I tak muszę iść do laryngologa prywatnie, bo inaczej spławiają. A moja znajoma miała podobny przypadek z synkiem i dopiero laryngolog sprawdził migdałki, wyszło że jednak przerośnięte i zrobiła wymaz z noska i pneumokoki i jakies bakterie. Dostał maść z antybiotykiem i na razie jest spokój. Mam go obserwować przez weekend jak dalej nie przejdzie to rtg klatki piersiowej. To się wyżaliłam, ehhhh.
Kaja, i jak dostałaś to zwolnienie? Co na to drugi ginekolog?
Buka, z małym dzieckiem jest ciężko to fakt, ale wszystko da się przeżyć. Co prawda muszę przewijać jego kupki z miską w ręku, ale daję radę

Czasem usypiam na stojąco, a muszę się nim zajmować od rana do wieczora, ale cóż poradzić