Fajna Mama Tygodnia: edka
Z decyzją o drugim dziecku czekała 15 lat, ale jak już się "rozkręciła", to na dobre:) Właśnie jest w trzeciej ciąży i kto wie, może nie powiedziała w tej kwestii ostatniego słowa, bo macierzyństwo najwyraźniej jej służy! Poznajcie Edytę.
Mam na imię Edyta. Urodziłam się i całe życie mieszkam w Sosnowcu. Lubię dobra książkę - choć nie pamiętam, kiedy ostatnio jakąś przeczytałam ;) - ciekawy film, muzykę, rozwiązywanie krzyżówek i teleturnieje. Moją pasją na stare lata stały się dzieci :D Oprócz tego, że jestem mamą 17-letniej Madzi i 1,5-rocznego Wojtusia, obecnie jestem w ostatnim miesiącu ciąży (termin na 31.08), a w moim brzucholu mieszka Zuzia.
Jak trafiłam na Fajną Mamę i co mnie tu zatrzymało?
Nie będę oryginalna - na Fajną Mamę trafiłam szukając odpowiedzi na tysiące pytań, jakie miałam będąc po tak długiej przerwie w ciąży. Na początku cudownie było rozmawiać z dziewczynami, które są na tym samym etapie ciąży, wymieniać doświadczenia. Teraz to moja rodzina, moje najlepsze przyjaciółki, które wiedzą o mnie o wiele więcej niż ktokolwiek inny, do których biegnę z każdym, nawet najbardziej błahym problemem, które pierwsze wiedziały o mojej kolejnej ciąży - niespodziance, o moich obawach i radościach. Dziękuje Wam, moje Drogie Lutóweczki 2012.
Jak zareagowałam na wieść o tym, że będę mamą?
Wiele lat temu najpierw radość, potem panika. Teraz mając prawie dorosłą córkę, cały czas odkładałam kolejna ciąże. Po całych dniach praca i praca. Chcieliśmy bardzo, ale zawsze nie był to dobry moment … ale los wziął sprawy w swoje ręce i bardzo dobrze (chociaż przyznam, że kilka pierwszych dni przeryczałam, zastanawiając się, jak to będzie). A jest cudownie.
Kolejna ciąża była dla nas wielkim zaskoczeniem i sami pewnie nie podjęlibyśmy takiej decyzji, ale ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu nie było z mojej strony płaczu i lamentu, dużo łatwiej zaakceptowałam tę myśl. Pewnie dlatego, że dojrzałam do delektowania się cudem macierzyństwa. Oboje z mężem stwierdziliśmy, że widocznie tak miało być.
Co macierzyństwo zmieniło w moim życiu?
Wojtuś wywrócił mój świat do góry nogami. Z pracoholika, który w domu tylko sypiał, nie miewał prawie dni wolnych, a urlop też rzadko, stałam się kurą domową (teraz trafniejsze chyba jest określenie "kwoka" ;), która najchętniej nie opuszczałaby swojej kruszynki nawet na krok.
Co mnie najbardziej zaskoczyło w byciu mamą?
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że każda ciąża, każdy poród i każde dziecko są inne. Na przestrzeni lat tak wiele się zmieniło, człowiek całe życie się uczy.
Co oznacza dla mnie bycie dobrą mamą?
Chcę, aby moje dzieci wyrosły na dobrych, zaradnych życiowo, a przede wszystkim szczęśliwych ludzi. Jeśli tak będzie, a na starość będę z nich dumna i będę mogła na nich liczyć, to znaczy, że udało mi się być dobrą mamą i dobrze je wychować.
Co uważam za najtrudniejszą rzecz w macierzyństwie?
Malutkie dzieci są zdane na nas i potrzebują ciepła i troski – to im wystarcza… Trudniej robi się później, kiedy zaczynają brać wzorce z otoczenia. Najtrudniej wychować te malutkie tak, żeby duże podejmowały mądre decyzje i dokonywały dobrych wyborów w życiu.
Na kim wzoruję się wychowując moje dzieci?
Staram się kierować własną intuicją. I bardzo denerwują mnie dobre babcine rady jeśli o nie proszę...
Jak najbardziej lubię spędzać czas z dzieckiem?
Z córką pijemy razem kawę i gadamy o życiu. A z synkiem układamy klocki, chodzimy na spacery i bardzo, bardzo dużo się tulimy :D
W wychowaniu dziecka pomaga mi...
Przy Madzi pomagali moi dziadkowie. Z Wojtusiem byłam cały czas ja. Przez trzy miesiące, kiedy wróciłam do pracy, była to teściowa. Ale teraz znów jestem ja i oczywiście tatuś :)
Moje wychowawcze sztuczki...
Przyznam, że zdarzają mi się małe podstępy, aby osiągnąć cel - działa zarówno na duże, jak i na małe dzieci... i oczywiście na tatę też ;)
Mój patent na podział obowiązków domowych...
Przyznaję, że z tym bywa ciężko, bo jestem zaborcza i nie lubię jak ktoś mi sprząta, więc wyręczam wszystkich. Ale za to tatuś wyręcza mnie czasem w gotowaniu, szczególnie w niedziele. Zdradzę wam w tajemnicy, że robi najlepszy rosół na świecie :D
Mój sposób na relaks i czas dla siebie...
W sumie niewiele mam czasu tylko dla siebie (zdarzają mi się czasem wypady na ploty, fryzjera czy zakupy, ale to sporadycznie), a relaksuje się najlepiej na spacerach, ostatnio w piaskownicy i na plaży, gdy patrzę jak cudownie bawią się moi mężczyźni.
Z innymi mamami najchętniej rozmawiam o...
Tu też nie będę oryginalna … o wszystkim: dzieciach, facetach, teściowych, jedzeniu, piciu, filmach, spotkaniach, wakacjach, chorobach, itp., itd.
Co robię, gdy mam wszystkiego dość?
Ryczę... po prostu wyję jak dziecko, potem otwieram laptopa, wchodzę na FM, wylewam żale, moje lutówki mnie czytają, pocieszają i już mi lepiej :D
Jakich trzech rad udzieliłabym kobietom, które dopiero spodziewają się dziecka?
Nie wiem, czy nadaję się do tego, aby udzielać rad, ale spróbuję:
- cieszcie się każdą minuta ciąży, a potem każdą chwila życia dziecka, bo czas tak szybko biegnie, a one tak szybko rosną,
- róbcie dużo zdjęć, cudownie się do nich wraca i wspomina,
- i tu też absolutny brak oryginalności… śpijcie, odpoczywajcie i relaksujcie się, zbierajcie siły na trudy macierzyństwa.
Poleć znajomym